czwartek, 28 października 2010

Tata

Dzisiaj jest Tadeusza, imieniny mojego Taty.

Tata przezyl cale Powstanie Warszawskie w Warszawie. Mial pecha, ze pojechal odwiedzic ciocie 1-go sierpnia. Widzial jak Niemcy rozstrzeliwali grupy Polakow. Widzial jak podpalili piwnice sasiedniej kamienicy, gdzie sie ukrywali ludzie, ktorych on znal. Nikt tam nie przezyl.

Tata nosil obiady dla rodziny zydowskiej ukrywajacej sie u sasiadow w Brwinowie. Nosil obiady bo byl maly wiec byla nadzieja, ze Niemcy sie nie domysla. Nosil obiady bo jako mlody chlopak nie mial pojecia jak bardzo to bylo niebezpieczne. Nigdy sie tym nie chwalil a ja dowiedzialam sie dopiero po Jego smierci.

Tata zdal trudne egzaminy do bardzo obleganej szkoly ale dziadek nie byl zainteresowany ksztalceniem synow. Babcia umarla jak tata mial 16 lat. Jakby zyla Tata zdobylby porzadne wyksztalcenie. Nie mial pieniedzy nawet na buty i pozniej po zalozeniu rodziny nie bylo juz szans na szkoly.

Tata mial burzliwe mlode lata ale pozbieral sie i byl swietnym mezem i ojcem

Tata czesto poswiecal swoja wygode, pieniadze czy czas by ulatwic i uprzyjemnic Mamie zycie.
Tata do poznych lat zycia bardzo duzo czytal, interesowal sie historia, geografia i polityka

Tata byl towarzyski i latwo nawiazywal znajomosci. On lubil ludzi i sam byl lubiany i ceniony.

Tata kochal swojego brata jak tylko brat moze kochac brata. Bolalo Go, ze przez rozne uklady rodzinne nie mogli sie czesciej widywac. 


Tata przez wiekszosc swojej kariery zawodowej pracowal na poltora etatu, dorabial gdzie tylko mogl i bral wszystkie nadgodziny jakie tylko sie dalo by utrzymac rodzine.

Tata spedzal wiekszosc swoich wakacji na wsi pomagajac w zniwach. 

Tata kochal Kenusia bezgranicznie i autentycznie sie Nim interesowal. On i Mama pytali o niego niemal do znudzenia. I Kenus czul Ich milosc i czesto o Nich mowil

Tata mial bardzo powazny atak serca ale sie nie poddal. Jego kardiolog, dzieki ktorej przezyl nastepne kilkanascie lat, plakala mi do sluchawki jak sie dowiedziala, ze umarl

Tata ostatnie lata swojego zycia spedzil zalamany, zmeczony i zrezygnowany. Mamy Alzheimer i Jego pogarszajace sie zdrowie byly zbyt duzym ciezarem nawet dla Niego

Tata, mimo, ze Mama byla tak trudna przez ostatnie lata, do konca zamartwial sie tym co sie stanie z Nia jak on odejdzie

Tata uciekal od stresu do szpitala kiedy tylko mogl i dopiero tam byl w stanie znalezc usmiech

Tata umarl nieszczesliwy

Nie umiem o Nim pisac. Nieskladne obrazy, sceny z naszego zycia razem tlocza sie do glowy jak czesci jakiegos puzzla, ktory nie chce sie zlozyc w jedna calosc. Tesknie z nim i mysle o Nim bardzo czesto, nie tylko w imieniny. Pytam siebie dlaczego sie w koncu poddal? Dlaczego On, czlowiek, ktory byl w stanie pokonac tyle trudnosci w zyciu, zrezygnowal i przestal walczyc. I mysle o tym ile Mu zawdzieczam i ile mnie nauczyl swoim przykladem. 
Bardzo chce Mu powiedziec, ze Mama ma opieke, najlepsza, jaka moglismy jej zapewnic wiec On sie nie musi martwic.

I jeszcze jedna notka o obojgu moich Rodzicow. Wiem jak bardzo mnie kochali. Nigdy nie czulam, ze bylo cos dla nich wazniejszego niz rodzina, czy to kariera czy towarzystwo. Zawsze mieli dla mnie duzo serca i teraz widze, ze to jest wazniejsze niz cokolwiek innego na swiecie.

A Wujkowi Gienkowi i Cioci Milci bardzo, ale to bardzo chce podziekowac za pamiec i za kwiaty i za zapalenie lampki na Taty grobie. 

Wiem, ze Tata sie teraz usmiecha.