Takiej okazji nie mozna bylo przegapic. Znajomy ma kondo nad polnocnym brzegiem jeziora Tahoe. On to kondo czesto wynajmuje ale tak sie zlozylo, ze nie mial chetnych na ten weekend i dziwnym trafem my mielismy wlasnie dzika ochote odwiedzic snieg. A sniegu byla tona. W poprzedni weekend spadlo go mnostwo i teraz w 36 godzin spadlo go ponad metr.
Udalo nam sie przyjechac tuz przed tym jak zamkneli autostrade bo widocznosc byla zerowa. Kolo Tahoe to wygladalo tak:
Natomiast na drugi dzien tak:
Tym razem nie tylko szalelismy po stokach ale i wybralismy sie na narty biegowe. Nasz ulubiony osrodek, Northstar ma wspaniale szlaki na biegowki, a ze ten sport jest o wiele mniej popularny szlaki te byly praktycznie nasze. Z dala od zatloczonych stokow narciarskich moglismy sie rozkoszowac cisza i pieknem swiezo pokrytego sniegiem lasu.
Ostatni raz bylismy na biegowkach, jak Kenus byl bardzo maly wiec tak na prawde dla niego to byl pierwszy raz i chlopak zakochal sie w tym sporcie. Ja myslalam, ze ten gorski szatan bedzie tesknil za pedem nart zjazdowych, ale nie, tak mu sie to spodobalo, ze na drugi dzien wybral biegowki a nie szalenstwo po stokach. Moj chlopak.
Widok na jezioro Tahoe. W dali widac te gory, po ktorych szalelismy w czasie naszej poprzedniej wizycie w Tahoe. |
Biegowki to znakomity trening. Po czterech godzinach bylismy niezle zmeczeni i bardzo. bardzo glodni.
Nie bedziemy mieli juz chyba okazji by wyskoczyc wiecej w gory. Mamy sporo pracy i musimy sie skoncentrowac na treningu na nasza letnia wyprawe wiec chyba to jest nasze pozegnanie z zima.