bUfam, ze mama natura zrobila co mogla bysmy byli dobrze dostosowani do naszego swiata. To wlicza nasze stopy, ktore Leonardo da Vinci nazwal cudem inzynierskiego projektu. Co robia z naszymi stopami buty? No niby nasze stopy chronia tylko nie jest jasne przed czym, bo przez pare milionow lat dawalismy sobie doskonale rade be reebokow i nike. Na dodatek im bardziej 'chroniace' buty tym czestsze urazy, co widac szczegolnie u biegaczy.
No to tyle filozofowania. Za kazdym razem jak jestem w naturze staram sie chodzic boso chocby troche a ostatnio kilka razy poszlismy na szlak bez butow. No dobrze, z butami w plecakach.
Kenneth jest zaintrygowany tym co robie i, nigdy przeze mnie nie namawiany, chetnie sciaga buty. Jego stopy, jeszcze szybciej niz moje, adoptuja sie do nowego stylu zycia. Ja po paru kilometrach na kamienistym szlaku czuje, ze pracowaly. To jest zupelnie jak po dobrej sesji w silowni. Czuje miesnie i sciegna, o ktorych nie wiedzialam nawet, ze istnialy. Ciesze sie, bo to znaczy, ze sie wzmacniaja. Kenusia stopy nie pracuja tak ciezko i wydaje sie, ze tylko jego podeszwa musi sie nieco uodpornic. Moja skora na stopach, wbrew oczekiwaniom, nie stala sie zrogowaciala, ale sie zrobila jak zamsz, miekka i gladka. Ha! Bede mogla wyrzucic pumeks. Moja skora robi sie tez mniej wrazliwa co znaczy, ze moge przejsc trudniejsze szlaki i wieksze odleglosci. Zauwazam tez jak inny mam krok od tego w butach, jest krotszy i miekszy. Nie wale nogami w ziemie. Na nierownosciach moje stopy zwijaja sie jakby chcialy owinac sie wokol tej nierownosci. Tak chodzili moi przodkowie. Tak chodza i biegaja ludzie w bardzo tradycyjnych (nie znosze slowa 'prymitywnych') spolecznosciach i nie cierpia na platfusa, stawy bioder im sie nie zuzywaja choc wielu dozywa dlugich lat.
Nasze wygody kosztuja nas sporo a my czesto nawet nie widzimy, czym je oplacamy.
Moze nie wyrzuce moich butow do kosza ale na pewno wzmocnie swoje stopy nie mowiac juz o tym jaka przy tym bede miala zabawe. Na naszej ostatniej wyprawie rowerzysta, ktory mknal dosyc szybko w dol, krzyknal, ze chyba zgubilismy buty. Ja odkrzyknelam, ze wlasnie ich szukamy a jakby on je znalazl to czy moglby nam je podrzucic.