środa, 13 lipca 2011

Poczatek wyprawy


W piatek ruszamy na szlak. Teraz jestem tam gdzie wyprawa sie skonczy by zostawic samochod. Janek I Kenneth przyjada za kilka godzin, przespimy sie nieco po czym o 3-ciej rano wyruszamy do Yosemite. Kenneth i ja tam zostajemy a Janek pedzi do pracy. My w miedzyczsie zalatwiamy formalnosci jak zezwolenie na rozbijanie namiotu w obszarach chronionych. Prawda, ze to proste? Nasze zapasy jedzenia sa juz wyslane do schronisk, ktore nam je przechowaja. My nie robilismy rezerwacji w zadnym ze schronisk bo to tylko rozleniwia.
Warunki w gorach sa nadal zle, sniegu duzo ale sie topi szybko. Strumienie sa rwace i glebokie. Wiele osob zawraca - nas tez moze czekac.


Pojdziemy jak deleko sie da, ale nie bedziemy ryzykowac.
Kim ze juz bo pisanie na remedy is mi nie idzie.
Moze uda mi sue cos wyslac ze szlaku.