sobota, 9 kwietnia 2011

Namioty, cyrk, debaty

Mamtha, ichnia nauczycielka, udziela ostatnich porad przed turniejem
Zaczne od tego co porabia Kenneth. W zeszly weekend po raz pierwszy wzial udzial w turnieju debat. Kobieta, ktora prowadzi kurs przygotowawczy na studia zaproponowala grupie udzial w tym turnieju i tylko Kenneth i Arjun zglosili sie, ze beda probawac. Troche to bylo na ostatnia chwile, bo nie bardzo bylo oczywiste czy dopuszcza samoukow. Tematem debaty bylo czy rzad powinien zezwolic na  oplaty za donacje organow na przeszczepy. W tej chwili jedyny kraj na swiecie, ktory na takie oplaty zezwala to Iran. Chlopaki mialy przygotowac argumenty za i przeciw bo w turnieju do ostatniej chwili nie wiadomo, ktora strone sie bedzie bronilo. Kenneth i Arjun mieli tylko
dwa dni na zapoznanie sie z tematem i przygotowanie przemowien i argumentow. Bylam niesamowicie zaskoczona jak powaznie do tego podeszli. Spotykali sie w okolicznej bibliotece uniwersyteckiej i tam spedzali szereg godzin uczac sie, dyskutujac i przygotowujac materialy. Pierwszego dnia biblioteke zamkneli wczesniej wiec chlopaki przeniosly sie do okolicznej kawiarni i tam, korzystajac z wi-fi, dalej dzielnie pracowali. Jak przyjechalam ich odebrac byli tak zajeci, ze nawet nie zauwazyli, ze stalam im nad glowami. A ja myslalam, ze oni beda grali w jakies gry komputerowe. 
W przerwach miedzy rundami chlopaki nie przestawaly pracowac
Debaty poszly im bardzo dobrze. Mialam okazje widziec kilka rund i podziwialam jak bardzo byli opanowani nawet jak oponenci lamali regulamin i robili personalne wycieczki. Dopiero po debacie Kenneth uprzejmie zwrocil sedziowi uwage, ze bylo naruszenie przepisow. Sedzia to tez sam zauwazyl. 
Nie wygrali turnieju, ale jak na tylko dwa dni pracy zaszli calkiem daleko.  To to byl naprawde sukces.

Udalo nam sie zarejestrowac Kena na kurs jezyka Perl na lokalnym uniwerku. Wydaje sie, ze to bedzie dla niego latwy przedmiot. Wykladowca zadal prace domowa na za trzy tygodnie, do robienia stopniowo. Kenneth zrobil ja w jeden dzien i oddal na nastepnych zajeciach.

Na urodziny Janka zabralismy go na wystepy Cirque du Solei. Jesli kiedykolwiek beda w Polsce to jest warto to zobaczyc. Nie jest to tradycyjny cyrk ale raczej niezwykly balet z akrobacjami, opowiescia, bardzo dobra muzyka i ciekawa choreografia. Zerknijcie sami (ogladajcie do samiutkiego konca):


Ten akt, jak my go ogladalismy, mial znacznie dramatyczniejsze zakonczenie, bo ona umiera wieszajac sie z szarfie i czerwone postacie delikatnie ja zdejmuja i wynosza ze sceny.
Wyszlismy z tego przedstawienia zauroczeni i przez kolejne pare dni nie moglismy przestac o tym rozmawiac.

No i oczywiscie nadal trenujemy na nasza letnia wyprawe. Bywaja przygody, bo na ostatniej wycieczce zlapal nas grad i... snieg. Klimat nieco nam wariuje. 

Ponizej kilka fotek z tej wyprawy.






Z innych wiadomosci, mialam kolejne badania na raka piersi. Przez czas jakis wydawalo sie, ze cos sie znowu dzieje, ale kolejne badania wykazaly, ze wszystko jest w porzadku. Ciag dalszy za pol roku wiec moge na ten czas sprobowac i o tym nie myslec.